Moja pielęgnacja

Po kilku miesiącach mogę już co nieco powiedzieć zarówno o pielęgnacji jamy ustnej, jak i samych nakładek. Z mojej perspektywy dbanie o zęby przy Invisalign nie różni się znacząco od standardowego trybu bez aparatu. Jedyne co, to czyści się zęby częściej i dokładniej. Obecnie wyrobiłam już pewne nawyki, tak, aby wpasować to wszystko w codzienny tryb życia.

Wiadomo, że podczas noszenia nakładek należy myć zęby zawsze przed ponownym ich założeniem, a w nakładkach najlepiej pić tylko wodę. Natomiast jak to wygląda w praktyce? Nie jestem w stanie uwierzyć, że osobom noszącym nakładki nie zdarzyło się choć raz założyć ich bez umycia wcześniej zębów. Przyznaję, mi też się zdarzyło, ale są to naprawdę sporadyczne przypadki. Gdy coś takiego się przytrafi (u mnie głównie z powodu braku czasu na mycie), wtedy koniecznie trzeba dobrze przepłukać usta wodą. Wracając jednak do standardowej rutyny, z reguły staram się po jedzeniu odczekać choć 10 minut z myciem zębów, a cytrusy zjadam w miarę możliwości na początku posiłku. Jeżeli jednak chcę zjeść same owoce, czekam trochę dłużej, gdyż bezpośrednio po ich zjedzeniu nie powinno się myć zębów. Nakładki zdejmuję tuż przed rozpoczęciem degustacji, jak wszystko jest już gotowe na talerzu, żeby nie tracić cennego czasu. W aparacie rzeczywiście piję tylko wodę. Niestety płyn wpływa pod nakładki i do spożywania innych napojów wolę je całkiem zdjąć. Wiem, że można kombinować z piciem przez rurkę itp.. ale ja właściwie nie mam takiej potrzeby.
Zęby już od kilku lat myję pastami ekologicznymi, bez fluoru. Przez pewien czas zastanawiałam się czy coś w tej kwestii zmieniać, gdy rozpocznę przygodę z aparatem, ale zdecydowałam, że zaryzykuję. Oprócz tego używam szczoteczki sonicznej. Do mycia w ciągu dnia ustawiam tryb sensitive, a zwykle wieczorem standard. W pierwszych tygodniach noszenia Invisalign miałam wrażenie, że zęby nabrały jakby szarego odcienia, zaczęłam wtedy myć ciągle w ustawieniu standard (czy inaczej clean) i wszystko wróciło do normy. Obecnie używam tak jak opisałam wyżej i nic się nie dzieje. Do tego, praktycznie za każdym razem, stosuję nitki do zębów, również naturalne – z jedwabiu powlekanego woskiem pszczelim. Właściwie sama się sobie dziwię, że jeszcze nie nabyłam irygatora do przestrzeni międzyzębowych, gdyż ciągle zmieniające się odległości między zębami powodują zaczepianie się tam pokarmu, co niekiedy doprowadza mnie do szału, a same nitki nie są idealnym rozwiązaniem. No ale jeszcze wszystko przede mną. Dla dodatkowego wsparcia, bezpośrednio po posiłkach płuczę zęby ksylitolem. Jeśli wierzyć pewnym badaniom, ksylitol działa antybakteryjnie, blokuje namnażanie płytki nazębnej, wzmacnia szkliwo i przywraca właściwe ph w jamie ustnej. Z własnych obserwacji mam wrażenie, że rzeczywiście odkłada się na zębach mniej osadu, są bardziej śliskie, również po zdjęciu nakładek.

Co do samych nakładek, należy je myć przed każdym ponownym założeniem. U mnie wygląda to tak, że po każdym ich zdjęciu przepłukuję je wodą (zimną lub lekko ciepłą, nigdy gorącą!) i wkładam do pudełka. Natomiast przed ponownym założeniem, przez pierwsze 2-3 dni wystarcza mi również przepłukiwanie ich tylko wodą, są cały czas czyste i świeże. Po ok. 3 dniach zaczynam myć je szczoteczką, również tylko wodą, a później dodaję jeszcze pastę do zębów i w ten sposób je czyszczę. Jednak okazuje się, że mycie nakładek pastą do zębów nie jest wskazane, z uwagi na obecne w paście substancje ścierne, które mogą powodować mikrouszkodzenia powierzchni i zbieranie się tam bakterii oraz niszczenie przezroczystości. Co ciekawe, dla mnie mycie w ten sposób jest całkiem skuteczne, a używałam pasty od początku (może to kwestia składu takiej ekopasty), gdyż ortodonta nie dał mi żadnych specjalnych wskazówek na ten temat i dopiero później doczytałam, iż nie powinno się tak robić. Specjaliści Invisalign zalecają mycie nakładek ewentualnie mydłem, czego nie mogę sobie za bardzo wyobrazić, gdyż nakładki dość mocno chłoną zapachy..nie byłabym w stanie znieść smaku mydła. Stąd pozostałam przy paście do zębów. Ogólnie, prawdopodobnie najlepszą opcją jest moczenie Invisalign w tabletkach do protez (tak można przeczytać na różnych forach). Sama jednak nie mogę się przekonać do tego sposobu, gdyż w tabletkach jest naprawdę sporo chemii – oczywiście nic w tym dziwnego, jakoś muszą zadziałać. Natomiast póki noszę nakładki krótko i mój system wystarcza, pozostaję przy tym. Domyślam się, że przy dłuższym noszeniu albo przy retainerze raczej bez tabletek się nie obędzie. Sam Invisalign stworzył produkt do czyszczenia o nazwie Invisalign Cleaning Crystals, ale chyba nie jest dostępny w Polsce. Czytałam, że nakładki można też moczyć w roztworze wody z wodą utlenioną lub wody z octem. Ponownie, nie wiem co z wchłanianiem zapachów..sama nie testowałam tych sposobów, więc nie mogę się wypowiedzieć. Osobiście uważam, że powinna powstać jakaś specjalna pasta przeznaczona do ich czyszczenia.


Zapraszam do komentowania, jak Wy radzicie sobie z czyszczeniem nakładek?


Komentarze

  1. Ja ciagle czyszcze pasta (elmex) i nie ma problemu (Nosze od ponad 2 tyg).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, najważniejsze, że się sprawdza.

      Usuń
    2. Może trochę późno ale pasty mają też współczynnik ścieralności (RDA). Pasty elmex mają niski współczynnik ścieralności. Pasty tzw. "wybielające" wysoki. W książeczce która dostałam w wersji angielskiej pisze żeby myć nakładki miękką szczoteczką z odrobiną pasty do zębów.

      Usuń
    3. Dziękuję za tę sugestię. Odnalazłam książeczkę w jednym z pudełek i rzeczywiście jest tam dokładnie taka wskazówka. Wcześniej w różnych artykułach i na forach czytałam, że nie wolno myć Invisalign pastą - a tu niespodzianka. Ja i tak cały czas używałam szczoteczki i pasty do czyszczenia nakładek, ale teraz będę mogła robić to z czystym sumieniem, że ich nie niszczę ;) (oczywiście wybierając pasty z niskim współczynnikiem ścieralności)

      Usuń
  2. Jak to dobrze, że chcesz dzielić się z nami swoimi doświadczeniami :) Od razu jest mi jakoś raźniej :)
    Mam pytanie odnośnie szczoteczki - czy myjesz aparat specjalnie do tego przeznaczoną szczoteczką, czy tą samą, którą myjesz zęby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Bardzo się cieszę, że mogę dzielić się tym jak to u mnie wygląda i że są osoby chętne do czytania :)
      Jeśli chodzi o mycie nakładek, ja używam oddzielnej szczoteczki. Tak się złożyło, że miałam jedną wadliwą główkę do szczoteczki sonicznej, której nie dało się zareklamować i właśnie nią czyszczę Invisalign - jest poręczna, bo krótka i zajmuje mało miejsca w kosmetyczce/torebce. Tak czy tak, myślę, że spokojnie można używać zarówno tej samej szczoteczki co do mycia zębów, jak i jakiejkolwiek odrębnej.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty