Czwarta korekta Invisalign


Tym razem oczekiwanie od skanu do otrzymania kolejnych zestawów nakładek trwało u mnie dokładnie 7 tygodni i 2 dni, a więc strasznie długo… Oznacza to, że przez prawie dwa miesiące nic się z moimi zębami nie działo. Attachmenty nie zostały zdjęte, więc tkwiły na zębach i straszyły moich rozmówców 😉 a nakładki zakładałam standardowo tylko na noc. Cała sprawa tak się rozwlekła, ponieważ trafiłam z zakończeniem etapu na czas przerwy świątecznej. Skan został pobrany niedługo przed grudniowymi świętami, a symulację do zaakceptowania dostałam dopiero po 6 stycznia. Symulację jednak trzeba było zmienić. Była to moja inicjatywa, gdyż po wnikliwej obserwacji uznałam, że kierunek przesuwania powinien być „odwrotny” niż ten zaproponowany przez Invisalign i ortodontę (mniej więcej zamiast dołu w lewo – górę w prawo). Wygenerowało to dodatkową wizytę u ortodonty na omówienie sprawy, a dalej oczekiwanie na następną symulację. Później jeszcze wykonanie nakładek i tak budzimy się dwa miesiące później. 
Oczywiście marzyłam już o dniu kiedy wszystko ruszy dalej i kiedy w końcu będę mogła pozbyć się starego kompletu nakładek.. Attachmenty ponownie zostały całkowicie zeszlifowane i nałożone zostały nowe. Obecne są dość płaskie i nie mam nic na górnych jedynkach (hurra!). Nie obyło się bez odpadnięcia jednego z nich, także gabinet musiałam odwiedzić dwa razy w ciągu kilku dni. No i tym razem dostałam 12 kompletów, a więc przede mną kolejne trzy miesiące noszenia. Straciłam ponownie nieco szkliwa poprzez stripping przeprowadzony aż w trzech miejscach.. ale jakoś to przeżyłam, cóż zrobić.

Jak widać, niekiedy przestoje w leczeniu są naprawdę długie i męczące, ale jednocześnie, choć przyczynia się to do wydłużenia okresu oczekiwania na nakładki, zachęcam do analizowania i poddawania w wątpliwość otrzymanych symulacji. Jeżeli coś nie do końca Wam się podoba, zgłaszajcie to. Już nie raz wydawało mi się, że pierwsza symulacja jest zrobiona ot tak, niby ok, jak ktoś nic nie zauważy to tak leci. Natomiast jak poprosi się o dorównanie jakiegoś szczegółu, zmianę konkretnego aspektu, kolejna symulacja przychodzi jakby bardziej dopracowana.. nie wiem, może to tylko takie moje wrażenie. I pamiętajcie, że z zębami naprawdę dużo da się zrobić. Ja nadal o tym czasem zapominam i oglądam symulację myśląc – pewnie tak trzeba, pewnie inaczej się nie da… ale zwykle się da! Możliwości jest naprawdę wiele, więc korzystajmy z tego, że z Invisalign możemy mieć realny wpływ na ostateczny kształt naszego uśmiechu.

Komentarze

Popularne posty