Piąta korekta

Stało się, nowe nakładki wreszcie do mnie dotarły. Przede mną jedynie 3 tygodnie noszenia Invisalign. No i wtedy kolejna kontrola, aby sprawdzić czy wszystko już jest tak, jak być powinno. Stary komplet nakładek użytkowałam dokładnie 9,5 tygodnia (!). Najpierw było przedłużone do 2 tygodni standardowe noszenie kompletu, później wizyta u ortodonty, wizyta u dentysty, kolejna wizyta u ortodonty i skan, następnie oczekiwanie na symulację, korekta symulacji, produkowanie nakładek, wysyłka i ustalenie terminu wizyty, na którym zawsze tracę kolejny tydzień. Czas od skanu do założenia nowych nakładek wyniósł 5 tygodni. W to wpisuje się otrzymanie i korekta symulacji, wykonanie nakładek oraz umówienie się na wizytę. Wydaje się, że problem z wirusem nie wpłynął znacząco na czas wyprodukowania kompletów. Był on bardzo podobny do poprzednich podejść i wyniósł ok. 3 tygodni.

I uwaga – pierwszy raz otrzymałam Invisalign bez attachmentów! W końcu mogę przetestować tę najbardziej wzorcową wersję przezroczystych nakładek. Pierwsza zauważalna różnica jest taka, że o wiele łatwiej się je zdejmuje. Nawet gdy zęby mocno bolały mnie w pierwszym dniu, bez większego problemu mogłam zdjąć nakładki  nie czułam już, że zęby wyjdą razem z nimi 😉(czyli tak, jak bywało przy attachmentach). Do tego, jak nie mam na sobie nakładek wyglądam normalnie i mogę normalnie funkcjonować.. ach, w końcu tak, jakbym nie nosiła żadnego aparatu. W dodatku nic mnie nie drapie, nic mi nie wystaje podczas uśmiechu – ogromna zmiana. Myślę, że z takim bezattachmentowym wariantem byłoby mi o wiele łatwiej przeżywać te minione dwa lata.. 

Nie ukrywam, że powoli zaczynam planować życie po zakończeniu noszenia aparatu 😄
Czuję, że realnie zbliżam się do tego upragnionego momentu.  

Komentarze

Popularne posty