Koniec leczenia Invisalign! [efekty i zdjęcia]

Stało się, zakończyłam noszenie aparatu Invisalign. Leczenie trwało  dokładnie 3 lata i 3 miesiące, podczas których użyłam 110 kompletów nakładek. Ostatnie nakładki w końcu zadziałały i to, co nie chciało się przesunąć, ostatecznie się przesunęło. Czy moje zęby są teraz perfekcyjne? Raczej nie są – mają swoje kształty, trochę już w życiu przeszły i zdecydowanie nie wyglądają jak z Hollywood. Jeżeli chodzi o ich prostowanie, idealne dopasowanie linii zębów do siebie, jestem zadowolona z efektu tak w 80%. Linia pośrodkowa góry i dołu jest nieco rozminięta, co widać zwłaszcza przy zamknięciu i drażni to mój perfekcjonizm, ale ok, 4 lata z Invisalign to byłaby przesada..



Efekty możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. Sami oceńcie czy finalny efekt jest dobry, bądź wystarczająco dobry, jak na tak długi proces noszenia Invisalign. Pierwsze zdjęcie zostało zrobione przed założeniem aparatu, dwa kolejne to pewne punkty kontrolne, aby było widać co działo się z zębami po drodze, a na końcu efekt finalny. Zdaję sobie sprawę, że zdjęcia są robione pod różnym kątem, ale to tylko taki roboczy wgląd w mój proces leczenia. Jasno tu widać przechylenia zębów i nierówności, które powstawały w trakcie noszenia kolejnych nakładek. Możecie też zobaczyć z jakimi ukruszeniami dolnych zębów się męczyłam i co na koniec z tego udało się wyratować. Idealnie nie jest, ale póki co, taki stan mnie zadowala.




Przeglądając zdjęcia widzę, że zęby zdecydowanie ucierpiały zwłaszcza na zeszlifowywaniu attachmentów. Mają nierówne powierzchnie, kilka z nich posiada jakieś odpryski. Czas też robi swoje, przez te 3 lata zdarzyło mi się nagryźć jakąś pestkę w jedzeniu i pojawiły się drobne ukruszenia. W ostatnich miesiącach noszenia Invisalign zęby nabrały szczególnie niekorzystnego żółtego odcienia, pewnie dlatego, że do samego końca pozostawały na nich resztki żywicy, a nawet starych attachmentów (nie były właściwie zeszlifowywane w gabinecie, ostatnie attachmenty odkryłam sama już po „ostatecznym” oczyszczeniu zębów u ortodonty – oczywiście musiałam udać się na dodatkowe szlifowanie, a uwaga – obecnie mając już nakładki retencyjne, wyczułam jeszcze jeden drobny fragment na jednej z siódemek – ten chyba pozostanie ze mną już na dłużej, wystarczy mi wizyt na najbliższe miesiące..). Taka nierówna powierzchnia chyba dodatkowo gromadziła nalot i przyczyniła się do pogorszenia koloru, dlatego niezbędne było przeprowadzenie wybielania, które chciałam zrobić tak czy tak. Tym samym, wraz z zakończeniem procesu prostowania wcale nie skończyły się zabiegi, ponieważ trzeba było wybielić zęby, następnie przejrzeć i wyleczyć ubytki, uzupełnić wykruszenia, doszlifować i na koniec poddać się retencji.

Wszystko po kolei opiszę w kolejnych postach, bo jest o czym pisać..

 

Podsumowując, jak wiecie z poprzednich wpisów, miałam już serdecznie dość nakładek, zbyt długo przeciągały się ostatnie poprawki, oczekiwanie na kolejne komplety trwało miesiącami i naprawdę byłam tym wszystkim już zmęczona. Stąd z prawdziwą radością patrzyłam jak zamykają się luki, z którymi walczyły ostatnie komplety Invisalign. Bardzo się cieszę, że to już koniec, chociaż odczucia mam mieszane, zwłaszcza po moich najświeższych doświadczeniach po zakończeniu prostowania. Natomiast na dalsze relacje zapraszam do kolejnych wpisów.


Komentarze

  1. Dzień dobry, ile nakładek miała Pani przewidzianych na samym początku? Ile dodatkowych musiała Pani łącznie nosić już po ukończeniu tych, które początkowo zostały przewidziane? (i czy każdą z tych dodatkowych nakładek musiała Pani nosić 9 dni, czy krócej?) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, na samym początku miałam przewidziane 37 nakładek. Później otrzymałam łącznie 73 dodatkowe komplety. Razem ponad 100 nakładek. Pierwsze 3 komplety nosiłam przez 14 dni każdy, a wszystkie kolejne już po 7 dni. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mam pytanie odnośnie zużytych nakładek, co się z nimi dzieje, trzeba je oddać czy po prostu lądują w koszu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu się je wyrzuca, niestety nie ma żadnej innej formy utylizacji. Ja wyrzucałam do kosza z plastikiem, aczkolwiek nie wiem czy ten materiał nadaje się do recyklingu, gdyż jest to jakaś specyficzna mieszanka polimerów. Samo wyrzucanie odcisków własnych zębów też nie wydaje się zbyt komfortowe. Generalnie, Invisalign generuje naprawdę sporo plastikowych odpadów, którymi zarządzać musimy my sami.

      Usuń
  3. Dzień dobry, ile Panią kosztowało całe leczenie? Czy płaciła Pani tylko za początkowe 37 nakładek, czy za korekty również? Nie znalazłam nigdzie na blogu tej informacji. Niedługo otrzymam swój plan leczenia i obawiam się, że jeśli wynik będzie niezadowalający, będę musiała sporo dopłacać za korekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, rzeczywiście do tej pory nigdzie nie zawarłam całkowitych kosztów leczenia. Przede wszystkim opłata była jedna za całe leczenie, nic nie dopłacałam za korekty ani wizyty. Jedynym dodatkowym kosztem był retainer po zakończeniu leczenia.
      Jeżeli chodzi więc o całkowity koszt, trzeba wziąć pod uwagę, że płaciłam 5 lat temu i w dodatku trwała jakaś promocja. Całość wyniosła mnie 12.000 zł i raczej była to niespotykana już później cena za pełne leczenie (aktualnie chyba pod nazwą Comprehensive). Z pewnością koszty są obecnie o wiele wyższe.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty