Lato z Invisalign

Invisalign

Uznałam, że lato z nakładkami jest na tyle obszernym tematem, iż warto będzie napisać o tym odrębny artykuł. W tym roku pogoda w Polsce jest dla nas bardzo łaskawa. Można rzec, że lato rozpoczęło się na dobre już w kwietniu, no może z małymi wahnięciami temperatur na kilka dni, i trwa nieprzerwanie do dziś, a przed nami jeszcze jakieś dwa miesiące ciepła. Gdy aura jest tak sprzyjająca i nastaje czas wynurzania się z domu zdecydowanie częściej i na zdecydowanie dłużej, Invisalign powolutku staje się większym utrapieniem aniżeli podczas miesięcy zimowych.
Przede wszystkim (może tylko mi, ale..) lato kojarzy się z długimi wieczorami, przesiadywaniem na imprezach, grillach, meczach, spotkaniach ze znajomymi. Z Invisalign jest to naprawdę trudne. Ja, będąc już zaprawiona w boju po ponad pół roku noszenia nakładek, i tak ponownie zaczęłam odczuwać niedogodności związane z ich użytkowaniem. Od kiedy zrobiło się ciepło, nie sposób uniknąć spędzenia wieczoru w ogródku restauracyjnym, u znajomych, bądź na dłuższym spacerze. Zawsze, ale to zawsze przyjdzie do głowy pomysł, żeby coś gdzieś zjeść. Na takim kilkugodzinnym spotkaniu, gdzie na stole pojawiają się coraz to nowe przysmaki – to przystawka, to mięsko się upiekło, a to czas na ciasto z truskawkami albo może kawę czy herbatę – trzeba jakimś cudem skumulować czas jedzenia i wybrać moment, żeby ponownie założyć aparat. Wszyscy wokół nadal jedzą – chipsy, orzeszki, czereśnie... a my już niestety nie. Trzeba jakoś sobie z tym poradzić ;) W ostatnich tygodniach już niejednokrotnie moje nakładki lądowały w kieszeni, zapakowane tylko w chusteczki higieniczne, gdyż permanentnie zapominam wziąć ze sobą pudełko albo też zupełnie nie planując jedzenia, nawet nie mam zamiaru go zabierać, po czym później okazuje się, że na jakąś przekąskę dałam się jednak skusić. W tym momencie już bez ogródek zdejmuję Invisalign przy stoliku, przez chusteczkę higieniczną, nie udając się za każdym razem do toalety. Choć nie jest to w 100% komfortowe, to jednak jest z tym o wiele mniej zachodu niż z przepychaniem się pomiędzy zatłoczonymi stolikami i ewentualnym czekaniem w kolejce pod toaletą tylko po to, żeby zdjąć nakładki. O wiele częściej też dotknął mnie dylemat czy w ogóle zdejmować nakładki czy spożywać coś w nich. No i tak – wszelkie napoje i lody stały się dla mnie produktami absolutnie niewymagającymi zdjęcia nakładek (trzeba jedynie zawsze mieć ze sobą butelkę wody do przepłukania ust i aparatu), zwłaszcza, że kontrola czasu noszenia jest teraz podwójnie ważna, bo tak łatwo jest przez przypadek nie założyć nakładek na odpowiednią ilość godzin... i to naprawdę przez przypadek! Zauważam, że jak ma się już dłuższą praktykę w noszeniu Invisalign i wydaje się, że zakładanie aparatu po każdym posiłku jest tak naturalne, że spokojnie nosi się go wystarczającą ilość godzin, to ponownie pojawia się ryzyko, że ufając temu, że tak dobrze już się wie co i jak, można przypadkiem zacząć zdejmować nakładki na zbyt długo, a zwłaszcza w lecie. Oczywiście, nie przesadzając, jeżeli raz potrzymamy aparat poza naszymi zębami np. 4 godziny, to raczej wszystko będzie dobrze, ale jeżeli w ten sposób miałoby zdarzyć się to 3 dni pod rząd...raczej prawidłowe przesuwanie zębów mogłoby być zagrożone. Swoją drogą, z mojego doświadczenia – jeżeli ktoś chce zacząć leczenie ortodontyczne nakładkami, polecam rozpocząć je w zimie. Moim zdaniem o wieeele łatwiej będzie wdrożyć się w 22-godzinny system noszenia Invisalign, aniżeli w lecie, kiedy wszystko dookoła zachęca do nieplanowanego zdjęcia nakładek.


Invisalign
Tak wygląda się po zjedzeniu lodów czekoladowych w Invisalign;)


Kolejna rzecz, to wakacyjne wyjazdy. Pierwsze, co staje nam na drodze do komfortowego bytowania z nakładkami, to długie podróże. Jeżeli ktoś wybrałby się np. na wycieczkę objazdową autobusem, to o ile zdjąć nakładki można w miarę szybko i niezauważalnie (zakładając, że siedzenie obok zajmuje osoba znajoma), tak umycie zębów mogłoby być sporym problemem na jakiejś długiej trasie. Co innego w samolocie – na mój gust jest dokładnie odwrotnie – jeżeli ktoś obcy siedzi obok nas, zdjęcie nakładek na siedzeniach może być krępujące, natomiast nie ma problemu z umyciem zębów w toalecie. Do płukania ust i nakładek w samolocie, wszelkich stacjach benzynowych, publicznych toaletach i zajazdach, polecam używać zawsze wody butelkowanej. Gdy już dojedziemy na miejsce docelowe naszego urlopowego wypoczynku, musimy prawdopodobnie przeprogramować dotychczasowy system zdejmowania i zakładania aparatu. Wyżywienie all inclusive może okazać się mniej all.. Dla mnie głównym problemem jest moment, gdy robię się głodna jeszcze leżąc na plaży albo podczas zwiedzania. W normalnej sytuacji, wtedy zjada się przekąskę, coś szybkiego, bo zwykle to jeszcze nie jest czas na obiad czy jakiś większy posiłek. A tak, trzeba albo zostać przy napojach albo zjeść coś miękkiego i czekać na moment kiedy będzie można umyć aparat albo zmienić plany i zjeść obiad  w restauracji lub szybko wrócić do hotelu, choć miało się w zamiarze leżeć jeszcze 3 godziny ;) Osobiście, raczej nie chce mi się zabierać ze sobą na plażę i każdą wycieczkę szczoteczki i pasty do zębów. Sama jeszcze nie mam idealnego pomysłu na rozplanowanie takiego tropikalnego dnia, co i kiedy jeść, żeby było wystarczająco wygodnie.
A co z dłuższymi wyjazdami? Jak wspominałam w poście porównującym Invisalign do Clear Aligner, dowolną ilość nakładek możemy zabrać ze sobą w podróż. Tylko przypadkiem nie zapakujcie ich do bagażu rejestrowanego, bo mogą polecieć w inną stronę świata.. ;-D Więc, znajdźcie miejsce w walizce podręcznej, myślcie pozytywnie, że leczenie pójdzie zgodnie z planem i cieszcie się wakacjami.



A jak Wam idzie lato z Invisalign? Też zdejmujecie częściej nakładki?

Komentarze

Popularne posty